Majanna.

Majanna

a) Martyna; Majanna, Mayanne.
b) [link widoczny dla zalogowanych] 12224730
c) Justine May
d) Angelina Jolie
e) Justine jest indywidualistką. Pokonuje wszelkie opory swoich rozentuzjazmowanych myśl. Jest dziennikarką kobiecego pisma.

Mknie przez życie pewnie, a stukając swoimi wysokimi obcasami niewątpliwie zwraca na siebie uwagę. Lubi być w centrum zainteresowania. Wydawałoby się, że nic jej nie peszy, a jednak. Ma słabość do mężczyzn. Poza jej dziarskim obliczem jest cholernie wrażliwa.

Osobiście lubi w sobie to, że nikogo na dobre nie lubi. Wierzy w miłość.

f) To był niedzielny wieczór. Razem z mamą robiłyśmy makowca. Przedświąteczne przygotowania, zakupy, porządki, jak to w tym czasie bywa. Włożyłyśmy ciasto do piekarnika, chwyciłyśmy kurtki, zgasiłyśmy wszystkie światła, zamknęłyśmy dom i ruszyłyśmy w stronę kościoła. Msza o godzinie dwudziestej jest mszą cichą, pozwala na wewnętrzną refleksję bardziej, niż zwykłe nabożeństwo, z radosnym śpiewaniem. Dzisiaj mowa była o zwiastowaniu. Święta już niedługo. Tak bardzo się cieszę.
Po mszy kupiłyśmy opłatek i zmierzałyśmy w stronę domu. Było ciemno, gdyż droga z kościoła, do naszej klatki jest krótka, bez ulicznych lamp. Na tej drodze główny punkt to róg bloku, to właśnie tam jest najciemniej. Wtedy jednak nie było tak ciemno, jak zwykle. Widać było migające światła. To było coś, jakby wóz straży pożarnej i jak się okazało, miałam rację. Pewnie znów paliło się w piwnicy, w sąsiedniej klatce.
Mama otworzyła drzwi klatki, sprawdziła skrzynkę pocztową i poszłyśmy w stronę naszego mieszkania, na parterze. Ja jednak od początku czułam, że coś jest nie tak. Mama była przerażona, a ja poczułam nagle ciepło. Byłam przeziębiona, miałam katar i nie czułam tego, co czuła moja matka. Przez szpary w drzwiach naszego domu przemieszczał się dym. Mama uciekła łapiąc mnie za rękę, w której trzymała klucze. Jeden z nich wpijał się w moją dłoń, ale teraz to nie było ważne. Wyrwałam jej klucze, otworzyłam mieszkanie, chwyciłam w ręce mojego biednego kota i dopiero wtedy uciekłam, razem z nim. W drzwiach klatki zetknęłam się ze strażakami, a kiedy już drzwi klatki się za mną zatrzasnęły, zobaczyłam chmarę ludzi. Zeszłam po schodach na chodnik i spojrzałam w górę. W oknach widziałam mnóstwo zaciekawionych twarzy. Schowałam mojego kota za kurtkę, lecz wkrótce, nic nie mówiąc, oddałam go w ręce matki. Stałam jak wryta nie wiedząc, co będzie dalej. Zemdlałam. Nie wiem, co działo się dalej. Po przebudzeniu wiedziałam, że straciłam wszystko.

Killer Queen.

To jest dobre dziecko, przyjmujemy ją *_*

PaperDoll

no w sumie to ja na tak

dotte

ja też

Ryż

Killer Queen.

Gość

na tak.

M.

też na tak.
choć jak czytałam końcówkę próbki twór. to wydawało mi się, że cały czas powtarzają się te same wyrazy. ^^

Gość

masz na myśli "wiedzieć" i odmiany? ^^

Majanna

Próbka jest słaba. Była pisana na szybko, na mojego pamiętnikowego bloga, aby przybliżyć sytuację i dojść do sedna. Myślę, że stać mnie na coś lepszego, zdecydowanie. I dziękuję za pozytywne opinie. ^^

Ryż

A planujesz odejść po miesiacu, dwóch?

Gość

ja za, chcociaż jolie jest za stara.
(juz to raz przerabialiśmy w tej serii.)

poza tym żadnych zastrzeżeń nie mam. ^^

Ryż

Da sie zmienić Dżoli? Mr. Green

Killer Queen.

Nje, proszę :<

Ryż

Raz już była, wystarczy. Justyna, cicho.